piątek, 23 lipca 2010

Spacerek w upale.

Cześć! 
U nas wszystko w porządku, ale upały są bardzo męczące. W domu gorąco, na dworze jeszcze gorzej... dlatego na spacery wychodzimy dopiero pod wieczór, gdy jest choć troszkę chłodniej. Na domiar złego nasze tereny spacerowe obecnie są porośnięte bardzo wysoką trawą... No cóż, niezbyt przyjemnie jest wychodzić z psami w tej porze roku. Zdecydowanie wolę wiosnę i jesień, nawet mrozy dla mnie lepsze niż ponad 30 stopni (choć Syriuszek pewnie by tak nie powiedział ;) ). 





Wczorajszą wyprawę nad rzekę mogę jednak uznać za w miarę udaną. Psiska pobiegały trochę tu i tam, chociaż nie za daleko, bo nie chciało im się przeciskać przez te wielkie trawska. Tradycyjnie ćwiczyliśmy przywołanie oraz kilka sztuczek, które oba lubią wykonywać. Mimo temperatury Chrupek bardzo fajnie wyskakiwał w górę czy przeskakiwał przez moje nogi. Syriusz... on zawsze zachowuje się dobrze ;) Przychodził elegancko, kilka sztuczek też chętnie wykonał. 



Na koniec postanowiłam, że poćwiczymy trochę komendy "zostań", na mostku przy ruchliwej ulicy. Tutaj mój pręgus spisał się świetnie, nie ruszało go nic, po prostu siedział czy warował nieruchomo, czekając na dalsze rozkazy.


 Natomiast Syriuszowi szło nieco gorzej, co prawda nie ruszają go już rowery, ale na jakieś większe hałasy się zrywał. No i tylko w sumie na siad zostawał, na stój bym się trochę bała przy tak ruchliwej ulicy, a waruj jeszcze doskonalimy.



To by było na tyle z wczorajszego dnia. Do następnego!

2 komentarze:

  1. Ale Syriusz już duży, wydawało mi się, że on jest mniejszy ;). W ogóle to ciekawa jestem, jak reagują na niego ludzie? Na ostatnim zdjęciu super wyszedł :D. A Chrupek przy Syriuszu, to taki macho.
    Też dodałam Was do linków :).

    O, przypomniało mi się jeszcze, że miałam napisać, że strasznie spodobał mi się ten czarny ONek z poprzedniego wpisu. Można gdzieś zobaczyć więcej jego zdjęć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Ja też nie wiedziałam,że prowadzisz bloga. Również dodaję. Wymiziaj oba śliczne psiaki!

    OdpowiedzUsuń